Archiwum czerwiec 2002, strona 1


cze 26 2002 Cicho sza
Komentarze: 0

Sa takie dni, ze w srodku milczysz. Wlasciwie to chcesz powiedziec duzo, ale to nie odda nawet kawalka Twoich poplatanych mysli. Dlatego milczysz. I czekasz, az przyjdzie moment, w ktorym wszystko sie wyleje. Bo wtedy jest lzej.
Dzisiaj ja milcze. Przez caly dzien cisza.

betty : :
cze 24 2002 Na walizkach
Komentarze: 0

Dzisiaj spedzam ostatnia noc w moim malym mieszkanku. Rzeczy popakowane, wlasciwie mozna powiedziec, ze siedze na "kartonach". To zadziwiajace ile rzeczy mozna zgromadzic kolo siebie w ciagu jednego roku. Zawsze staralam sie byc "wloczykijem" i zyc o jednym namiocie i jednej patelni, ale chyba sie starzeje i coraz wiecej tych patelni pojawia sie w moim otoczeniu.

Wynosze sie stad na trzy miesiace i wiem, ze bede tesknic. Wielu ludzi mysli, ze akademik to komuna i wszystko jest prowizoryczne, brudne, na kupie. Ze ludzie spia niemal na sobie i nie ma prywatnosci. Moj akademik jest inny, bo nowowczesny:) To pewnie smiesznie brzmi, ale jest tutaj tak domowo.. mam swoj wlasny pokoj, swoja kuchnie, lazienke i kibelek. Dla kogos kto cale dwudziestoletnie zycie spedzil u boku rodzicow jest to naprawede wielki komfort. Nikt nie marudzi pod nosem, moge sama zapelniac wlasne sciany, moge wreszcie cale noce spedzac przed komputerem, moge sluchac glosno muzyki, moge zasnac kolo jakiegos faceta...

Na trzy miesiace zawieszam zatem moja samotno-nocna dzialalnosc i teraz wiekszosc notek bedzie pojawiala sie o jakis sensownych godzinach. Wracam do domu numer 1. Smieszna, zaplakana, pelna wspomnien ostatnia noc...

betty : :
cze 23 2002 Bez chaosu
Komentarze: 2

Sa po prostu takie dni, ze wstajesz rano i wiesz, ze to bedzie samotny dzien. Bierzesz prysznic, z namaszczeniem pijesz herbate, potem otwierasz okno, bo jest piekna pogoda. Ale mimo tego, ze slonce niesmialo zaprasza cie na lono przyrody, ty wiesz, ze bedziesz sie przemykac w cieniu. Wyjdziesz tylko po bulki. Zalozysz sukienke, cicho dopniesz swego i wrocisz do domu. Potem zdejmiesz sandaly, polozysz nogi na stole i zjesz truskawki. I bedziesz sluchac swojej ulubionej muzyki. Potem polozysz sie na chlodnej koldrze i przeczytasz ksiazke. Nikt nie zadzwoni i ta swiadomosc bedzie cie laskotala mile przez caly dzien. Takie dni maja w sobie male swieto. Zdarzaja sie rzadko, ale gdy juz sa, to mozna sie nimi w skrytosci cieszyc. I lechtac swoja proznosc.

Dzisiejszy dzien wlasnie taki byl. Siadalam na parapecie, jadlam lody, czytalam ksiazke, ogladalam film i delikatnie dotykalam swoich marzen. Jestem zadowolona. I jest w tym tak malo krzyku, ze az chcialabym to wszystko wlozyc do kieszeni i moc wyjac w najbardziej zalatanym dniu.

Wroce tu jutro. Dobrej nocy.

betty : :
cze 23 2002 Chwila
Komentarze: 0

Oto jest chwila bez imienia;

drzwi się wydęly i zgasly.

Nie odróżnisz postaci w cieniach,

w huku jak w ogniu jasnym.

Wtedy krzyk krótki zza ściany,

wtedy w pologę - skalę

i ciemność wyplynie jak z rany

i w loskot wozu - cialo.

Oto jest chwila bez imienia

wypalona w czasie jak w hymnie.

Nitką krwi jak struną - za wozem

wypisuje na bruku swe imię.

                                       K.K.Baczyński

betty : :
cze 23 2002 Nocnie
Komentarze: 0

Jest 2:02. To dobra godzina. Wlasciwie to jeszcze nie wiem na co, ale jest dobra. Wlasnie wrocilam sobie ze swiezego powietrza. Jest cieplo. Dzisiaj bede spala nago. Okno znowu na osciez. Slucham T.Love. Nurkowalam, spalam na sloncu, ogladalam mecz Korea - Hiszpania. Zjadlam lody i wypilam piwo. Rozmawialam przez telefon ze starusia. Wyslalam kilka sesemesow. Chcialabym Cie poznac. Chcialabym spedzic z Toba dzien. 2-3 sierpnia Woodstock. Potem USA. Wczesniej dziennikarstwo. Jestem chora. Chaos w pijanej glowie. Duzo do powiedzenia, za malo czasu znowu.

Goodnight my someone...

betty : :