Archiwum 29 czerwca 2002


cze 29 2002 Bałagan
Komentarze: 4

Robie porzadki w moim zyciu. Juz od lutego robie te porzadki, ale caly czas mam wrazenie, ze to co juz ulozylam zmienia miejsce. I znowu robie sie jakis chaotyczny misz-masz, a ja pogubiona w tym wszystkim probuje poskladac to do kupy, posklejac, zeby jakos sie trzymalo.

Wlasciwie to nie wiem co jest tego przyczyna. Ale zauwazam rozne dziwne zachowania, jakie kiedys byly mi obce. Stoje z boku. Wszystko sledze z pozycji obserwatora, kogos kto w niczym nie uczestniczy. Wydarzenia ocieraja sie o mnie, delikatnie owiewaja mi twarz, ale chwile pozniej juz ich nie pamietam. Nie skupiam sie na nich. Odchodze swoja droga, nie do konca wiedzac dokad ta droga prowadzi i dlaczego ja wybralam.

Trudno to wszystko nazwac. Staram sie te stany wyrzucac z siebie, przelewac je na bloga, na kartke, na mejle.

Ale one wracaja. Codziennie budze sie rano i zanim zaczne marsz przez dzien, nasluchuje czy ktos nie nadchodzi. Czy nie nadchodzi ktos kto pomoze mi sie z tego wszystkiego wyplatac. Bo co sie stanie, jesli przegapie ten moment?

Nie bedzie mnie przez kilka dni. Mam do zalatwienia pewna niemila rzecz w pewnym miejscu. Ale wroce. Wroce szybciej niz ktokolwiek to dostrzeze.

"Znowu dzis widze zachod slonca, znowu udalo sie doczekac konca.."

betty : :