Archiwum 21 czerwca 2002


cze 21 2002 Wolanie
Komentarze: 0

Janusz Zdunek. Gitara. Wino. Letni deszcz. Mietek Szczesniak. Wspomnienia sprzed roku. Glosy. Odglosy. Bycie w niebycie. Gdzies pod niebem. Na koncu swiata. I to wszystko splatane, polamane, zabliznione ze soba. I chce Ci sie krzyczec, ale nie wiesz kto moglby te krzyki wychwycic, uniesc, zabrac ze soba w kosmos. Dlatego placzesz tylko cicho w poduszke. I budzisz sie co rano myslac, ze to wlasnie jest ten dzien. Zamalowujac podrapane sciany, zaklejajac dawne dziury, zalewajac doly. Myslisz, ze bedzie lepiej. Przeciez zawsze musi byc lepiej prawda? I nikt nie przychodzi, bo to wszystko dookola jest bardziej banalne niz temperatura ktora skacze w te i z powrotem. I nic nie jest tak proste jak tamtego dnia. Jak tego dnia, kiedy pachnialo latem...

betty : :