cze 26 2002

Czarny typ


Komentarze: 4

Sroda, godzina mniej wiecej 12. Zar leje sie z nieba. Ty opalona, dzisiaj piekna i zdenerwowana kilkoma spotkaniami w sprawie pracy, stoisz w kolejce w jednym z wielkich hipermarketow. W reku trzymasz sok i biale "bezszwowe" stringi. Czerwony koszyk majta sie kolo twojej nogi. To nie jest dzien dla pani w kasie, ktora opieprza sie jak tylko moze. Stoisz co prawda przy kasie "do pieciu artykulow", ale widocznie kilka osob przed toba ma inne pojecie na ten temat. Jest leniwie. Przewijaja sie przed toba, kolo ciebie, za toba rozne twarze. I denerwujesz sie troche. Nieznacznie.

W momencie gdy dochodzisz juz do pani kasjerki, czujesz na sobie czyjsc wzrok. Kladziesz towar na tasmie, odwracasz sie i widzisz jego. Czarny typ. Tak sobie myslisz w pierwszej chwili. Zmeczona, wymieta, przystojna twarz, podkrazone oczy, niedbala fryzura, czarna, rozchelstana koszula. Wysoki, szczuply, ale ulepiony z miesni. W reku piwo i skarpetki. Usmiecha sie. Cholera. Jak taki czarny typ moze sie usmiechac?

Nieudolnie odwzajemniasz usmiech i zwracasz sie do tej cholernej kasjerki, ktora te twoje dwa towary kasuje, jakby rozmnozyly sie nagle do dwudziestu. Ciekawie oglada stringi. Czarny typ usmiecha sie do twoich plecow. Pani kasowa pyta: "Aaa.. to te bezszwowe? Fajne sa prawda?", odpowiadasz: "Prawda". Placisz, idziesz w strone wyjscia, koszyk majta cie sie na biodrze, czarny typ chyba juz sie nie usmiecha.

Znowu zar z nieba, przy samochodzie okazuje sie, ze kluczyki zapodzialy sie gdzies w torbie. Kladziesz wiec te cholerne bezszwowe stringi i ten cholerny sok na dachu i szukasz. I znowu czujesz, ze ktos usmiecha sie do plecow. Wlasciwie to dlaczego do plecow, a nie do twoich oczu? Odwracasz sie, a tam czarny typ. Ma czarne okulary i dalej sie usmiecha. Wiec sie usmiechasz jak ta durna, chociaz wcale nie lubisz czarnych typow. Do diaska, do diaska. A on wtedy podaje ci kluczyki, ktore pewnie wypadly ci przy kasie i dalej sie usmiecha.

No wiec dziekujesz mu. A on bez ceregieli zaprasza cie na kolacje, jak to pewnie bywa w zwyczaju czarnych typow. A ty sobie myslisz, ze chcialabys w koncu poznac jakiegos czarnego typa osobiscie. Poza tym ta jego wymieta twarz i skarpetki w rekach sprawiaja, ze przez chwile cieplo robi ci sie kolo serca. Wsiadasz do samochodu, z gracja zapalasz silnik, a gdy odjezdzasz to czujesz, ze czarny typ stoi nadal w tym samym miejscu i usmiecha sie do tylnego zderzaka twojego samochodu..

Spotykam sie z nim dzisiaj o 20. Czy ja zwariowalam?

betty : :
29 lipca 2002, 22:37
czekalem na tego czarnego typa ^^ ty to masz zycie, ja nigdy nie stalem przy kasie ze strngami w reku :/ W dodatku bezszwowymi....
26 czerwca 2002, 00:00
Powiem Ci szczerze, ze fascynujaca historyjka. Nie masz co panikowac, znam duzo "czarnych typow" i wszyscy sa spoko:) Jakbo to mial byc taki prawdziwy czarny typ, to wierz mi, ze nie ganialby po supermarkecie ze skarpetkami:)Wiec zycze milego wieczoru:) Mam nadzieje ze napiszesz jak bylo:)
HEHEHE
26 czerwca 2002, 00:00
ZYCZE MILEJ ROZMOWY I ZEBY WAM TEMATÓW NIE ZABRAKŁO. TAAAK...POCZĄTKI SA NAJLEPSZE
tojaniewiem
26 czerwca 2002, 00:00
Od razu "zweariowalam", po prostu idź i może będzie fajnie, a może nie... nic nie tracisz, przecież to on zaprosił, więc on zapłaci... jak będzie palantem to zamów do piocia 150 ml Martela pięciogwiazdkowego (jak nie będzie z 5 gwiazdkami to może być ciut gorszy...) do jedzenia 4 pstrągi faszerowane łososiem itd... Przecież to on zapraszał... no io już, a jak będzie fajnie to masz z kim jechać na ŁódStok... ale będzie fajnie na pewno. Życzę udanej randeczki i wspaniałej wycieczki... papa

Dodaj komentarz